niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozgrzane wspomnienia cz.3

Wpadłam do mieszkania Krzysztofa jak poparzona.

-Do cholery, wiesz jak mnie wystraszyłeś!- wykrzyknęłam i porwałam Ignasia z jego rąk.
-Przepraszam, ale on płacze od 3 godzin, nie można go uspokoić, kompletnie nie mam pojęcia dlaczego. Dałem mu herbatkę, proszek na kolkę i nic.- odparł zdezorientowany Krzysztof.
-Może po prostu tęskni za mną? Nie pomyślałeś o tym? Nigdy wcześniej nie zostawiałam go z obcymi na noc.- powiedziałam odwrócona do niego plecami.
-Nie musiałaś....-urwał w pół zdania i wyszedł z pokoju. 

Mały po chwili się uspokoił, chyba faktycznie nie wiedział gdzie jest i tęsknił za mną. Ukołysałam go do snu i odłożyłam do wózka. Wyglądał tak spokojnie. Postanowiłam, że pójdę do Krzysztofa. Wyszłam z pokoju i udałam się do salonu. Siedział na kanapie z twarzą ukrytą w dłoniach.
-Przepraszam.-wydusiłam z siebie po chwili.
-Nie masz za co, oboje wiemy, że masz rację. To mój syn, który mnie nie zna. Ma najgorszego ojca na świecie, kocham go, ale moje zachowanie za cholerę tego nie pokazało, zależy mi. Ale teraz jest za późno, wszystko na czym mi zależy odeszło bezpowrotnie. Przepraszam.-wyszeptał ze łzami w oczach i wyszedł do łazienki. 

Krzysztof


Płakałem jak małe dziecko. Nie wiedziałem co zrobić, byłem bezradny. Moje dziecko mnie nie zna, kobieta mojego życia jest tak bardzo obojętna jakby wypaliło się w niej całkowicie uczucie do mnie. Nawet sympatia, jest taka zimna i oschła. Łamie mi to serce. Co mogę zrobić? Uciec? Dopiero wróciłem, żeby podjąć walkę i chce rozbić się na pierwszym zakręcie do cholery?! Wstałem i pewnym krokiem wszedłem do salonu. Elżbieta siedziała na kanapie zapatrzona w okno.  Kiedy zorientowała się, że wszedłem zwróciła się w moją stronę.

-Odwieziesz nas?
-Uważam, że to zły pomysł. Jest 3 w nocy, nie lepiej jakbyście zostali tutaj do rana?- zapytałem drżącym głosem.
-Nie sądzę, że to dobry pomysł. 
-Ale ja nalegam i tak wszyscy mamy już zarwaną noc. Ja położę się tutaj a ty idź do Ignasia.
-Dobrze, ale żeby było jasne, to nic nie znaczy.- powiedziała podnosząc się z kanapy.

Elżbieta


Niechętnie przystałam na jego propozycję, Nie było mi na rękę zostawać w jego mieszkaniu. Rozejrzałam się po jego sypialni. Synek spał spokojnie. Mój wzrok zatrzymał się na ścianie nad jego łóżkiem. Wisiała tam antyrama moich zdjęć. Pamiętam je. Kiedyś zafundował mi sesję zdjęciową na walentynki i raz na święta, Zawsze powtarzał, że jestem fotogeniczna i uwielbia mnie na zdjęciach.

 

 Byłam w szoku. Wybiegłam szybko z pokoju. 
-Krzysztof cholera!-krzyknęłam stawając obok kanapy, na której leżał. Zerwał się szybko na nogi.
-Boże Ela, co się stało!?-zapytał zdezorientowany.
-Co to ma znaczyć?-powiedziałam drżącym głosem wskazując palcem na drzwi sypialni.
-Ale jak? O co Ci chodzi?
-O te zdjęcia, jesteś nienormalny? Ołtarzyk sobie zrobiłeś?-krzyknęłam i uderzyłam go w twarz. Krzysiek odwrócił automatycznie głowę. Po chwili spojrzał mi w oczy.











-Toje zdjęcia to wspomnienia, czegoś wspaniałego. Powiedź, aż tak mnie nienawidzisz?-zwrócił się do mnie z lekką irytacją.

Zabrakło mi słów, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Uderz mnie jeszcze raz, proszę, tylko patrz mi przy tym prosto w oczy. Wtedy uwierzę, że nic nas już nie łączy.-powiedział stanowczo.
Nie wytrzymałam. Wybiegłam z pokoju. Położyłam się na łóżku w sypialni Krzysztofa. Pościel pachniała nim.  Łzy strumieniami spływały mi po policzku. Ja już sama nie wiem czego chce. Po co on wrócił, czego on ode mnie chce. Chce miłości, związku? Ja na prawdę czuję do niego nienawiść, żal, ale zarazem pożądanie. Czuje się przy nim nieswojo, ale zarazem spokojnie i bezpiecznie. Nie rozumiem jak mogę mieszać w sobie tak skrajne emocję. Zmęczona płaczem po chwili zasnęłam.

Obudził mnie płacz Ignacego. Wstałam do niego i przeniosłam go z wózka na łóżko. Poleżałam z nim chwilę, dopóki nie rozbudził się całkowicie. Spojrzałam na ekran telefonu. Była dopiero 9.00. I tak późno jak na młodego, on zazwyczaj urządza pobudki między 7.00 a 8.00. Podniosłam się z łóżka, wzięłam synka na ręce i udałam się z nim do kuchni. Krzysztof chyba brał prysznic, bo słyszałam strumienie wody. Na stole leżało przygotowane śniadanie, Przy stole zauważyłam siedzonko dla dziecka. Postarał się, chociaż raz. Posadziłam Igiego w siedzonku, zrobiłam mu mleko i nakarmiłam go. Wtedy do kuchni wszedł Krzysztof. Nie miał na sobie koszulki, był w samych bokserkach. Nie ukrywam, widok ten działał na mnie na różne sposoby. 
-Cześć.-powiedział smutno.
-Witaj, my już wychodzimy. Chciałam tylko nakarmić małego.-powiedziałam podrywając się z krzesła.
-Dlaczego nie zjesz śniadania?
-Nie mam apetytu, poza tym nie wyglądam najlepiej, chciałabym wrócić już do domu.
-Rozumiem, wyglądasz jak zwykle świetnie.-powiedział nalewając kawy.-proszę, napij się chociaż.-podał mi szklankę.
-Dziękuje,-odpowiedziałam biorąc kawę do ręki, upiłam łyk i spojrzałam kontem oka na Krzysztofa. Stał oparty o blat kuchenny i patrzył w okno. 
Nie miałam nastroju, ogarnęła mnie melancholia. Nie umiałam nawet udawać, że wszystko jest w porządku, bo nie jest.

Krzysztof


Siedziała taka smutna, widziałem, że wewnątrz toczy ze sobą walkę. 
-Pomożesz mi?-zapytałem.
-W czym?-odpowiedziała zaniepokojona.
-Nie poddam się. Nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu z Ignasiem. Sam nie jestem w stanie sobie z tym poradzić, jak sama zauważyłaś, on nie jest do mnie przyzwyczajony. Chce to zmienić, mam zamiar zabierać go na spacery, widywać się z nim regularnie, żeby się do mnie nauczył. Ale dobrze by było, gdyby czasem też spędził u mnie noc, w końcu się nauczy. Musiałabyś wtedy być tutaj z nim, tak szybciej dojdziemy do porozumienia. Sama rozumiesz.
-Pomogę Ci, ale co do tych nocy, to nie, Krzysztof, nie mogę się zgodzić.
-Proszę przemyśl to jeszcze.-odpowiedziałem.
-Dobrze, ja już pójdę.

Ela wstała z krzesła, zachwiała się i po chwili upadła na podłogę.

-O cholera, Ela, co się dzieje?!


KONIEC


_______________________________

Prezent na święta- rozdział. Tak jak obiecałam, dzisiaj dodałam! Wiem, że krótki ale ja wolę krótkie ale konkretne, niż lanie wody :) Czekam na komentarze :3 Wesołego Alleluja






6 komentarzy:

  1. No i super ;) liczę na to że Elżbieta szybko przekona się do Krzysztofa :) ciekawe co jej się stało że zemdlała (czyżby była w ciąży z poprzednim partnerem, mam nadzieję że to nie jest zwiastun jakiejś poważnej choroby)

    Czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, ja chcę next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie! Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie odzywam się raczej, ale czytam i czekam z niecierpliwością na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super kiedy next?

    OdpowiedzUsuń